poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 25

DEDYKACJA dla Kasi Verdas. Kochana poradzisz sobie z tymi... No wiesz z kim. A i o tą sprawę nie musisz się martwić. :) On zrozumie :) :D Kocham Cię <3333333333

Rozdział 25
„Niespodzianka!”

* Violetta – Studio 21 *

Po zajęciach z Angie były z Pablo potem z Beto, a na końcu z Gregorio. Podobno do Studia ma dołączyć nowa nauczycielka tańca Jackie. Mam nadzieję, że będzie miła. Po wszystkich zajęciach udaliśmy się do parku na piknik przygotowany przez chłopaków. Usiedliśmy na kocu i zajadaliśmy się różnymi smakołykami. Byliśmy nad jeziorem, więc gdy my z dziewczynami się opalałyśmy na słońcu chłopaki musieli nas po kolei wrzucać do wody. Myślałam, że zabiję Leòna. Gdy wylądowałam w wodzie zaczęłam udawać, że się topię. On do mnie podbiegł jak błyskawica, a ja go zaczęłam topić. On nie był dłużny i popchnął mnie na głębszą wodę i w tedy naprawdę zaczęłam się topić.
- Viola, nie udawaj. Chodź tutaj.
- León, idioto ja nie udaję.
Co się dalej działo nie wiem. Urwał mi się film. Pamiętam tylko słońce widziane pod wodą.

* Leòn – Park *

Co ja zrobiłem? Podbiegłem szybko do miejsca, gdzie ostatnio widziałem Violettę i zanurkowałem. Nie widziałem jej. Drugi raz. I nic. Trzeci. Znalazłem ją. Wyciągnąłem z wody i zacząłem reanimować. Po chwili otworzyła oczy. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy w życiu. Dosłownie płakałem ze szczęścia. Zobaczyłem, że dziewczyny płakały. Widać, że się zaprzyjaźniły. Chłopacy tylko je pocieszali, ale było widać, że się przejmują. Violetta chciała wstać.
- Nie wstawaj. Połóż się odpocznij. Już jest dobrze. Nic ci nie jest.
- Co się stało?
- Jestem takim idiotą i debilem, że prawie się przeze mnie utopiłaś. Przepraszam. Nie powinienem cię był popychać. Jestem taki nieodpowiedzialny.
- Nie Leòś. Uratowałeś mnie. Dziękuję.
Wziąłem ją i ułożyłem na moich kolanach. Przytuliłem ją do siebie, po czym pocałowałem. Ona to odwzajemniła, a ja byłem szczęśliwy, że jej nic nie jest i mogę ją mieć dalej przy sobie. Gdy wybiła 18.00 wszyscy byli już susi. Odprowadziłem Violettę do domu. Proponowała mi nocowanie, ale ja obiecałem już rodzicom, że będę na kolacji, więc pocałowałem ją na pożegnanie i udałem się do domu.

* Violetta – Dom Violetty *

Pożegnałam się z Leònem i udałam się do domu. Bardzo byłam szczęśliwa, mimo całych tych zdarzeń dzisiejszego dnia. Nie wiem dlaczego, czułam, że ten dzień jeszcze okaże się być lepszym z dni, które przeżyłam. Otworzyłam frontowe drzwi.
- Cześć już wróciłam!
Nikt mi nie odpowiedział. Pomyślałam „Tata z Ramalo pojechali na jakieś zebranie, a Olga jest na zakupach”, więc poszłam do mojego pokoju. Położyłam torebkę na łóżku i podeszłam do pianina. Zaczęłam grać piosenkę „Luz, cámara y acción”, którą napisał mój kuzyn Federico. Bardzo za nim tęsknię. Musiał wyjechać z Buenos Aires bardzo dawno temu. Jakieś 10 lat temu zadzwonił do mnie i powiedział, że wyjeżdża z naszego rodzinnego miasta, tak jak ja i ojciec i będzie mieszkać we Włoszech. A dwa lata temu przysłał mi tekst tej piosenki i jej melodie. Uwielbiam ją i gdy mi się nudzi lub jestem wesoła zawsze ją śpiewam. Nagle poczułam jak ktoś zasłania mi oczy i zaczyna śpiewać tą piosenkę.
Luz, cámara y acción
Luz, cámara y acción
Como la luna quiero brillar
Hasta las piedras quieren bailair
Hasta las piedras quieren bailair
- Och Federio! Jak ja się za tobą stęskniłam! – krzyczałam i przytuliłam się do przyjaciela.
- Niespodzianka! Stęskniłem się za Argentyną, za Buenos Aires, a w szczególności za tobą.
- Aaaaaa! Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś! Czemu wróciłeś? Aj nie ważne. Ważne jest to, że jesteś i mogę cię przytulić. A gdzie będziesz mieszkać?
- No nie mogłem znaleźć mieszkania, więc będę spał w pokoju obok.
- Naprawdę? Tak się cieszę!
- No opowiadaj co się działo przez ostatnich parę dni, bo nie dzwoniłaś do mnie, od kont wyleciałaś z Hiszpanii.
- A w sumie nic ciekawego. Na początku to się rozpakowałam. Potem znalazłam pamiętnik mamy i jej naszyjnik. Poszłam do parku. Poznałam Leóna i od tamtego dnia jest moim chłopakiem.
- Co? Poznajesz chłopaka i tego samego dnia z nim chodzisz?
- Tak. Wiesz to było takie magiczne gdy mnie pocałował. Po prostu nie umiałam odmówić. No dobra. Dzięki niemu chodzę do Studio 21.
- O naprawdę? Bo wiesz ja też się tam zapisałem.
- O to cudownie! Odnalazłam swoją ciocię Angie. Pamiętasz chyba. Raz w święta z nami została w domu, gdy reszta pojechała gdzieś na jakiś koncert.
- Pamiętam, pamiętam.
-No i ona pracuje w Studio. No i dalej to nic ciekawego się nie działo. A właśnie. W niedzielę wylatuję z ojcem i Jade do Francji.
- To nie możliwe. A wiesz na ile?
- Możliwe, że nawet na sześć miesięcy.
- Jeszcze zobaczysz będzie dobrze.
- Czuję, że dziś będzie wspaniały dzień.

* León – Dom Leóna *

Pożegnałem się z Violettą i udałem się do domu. Była taka szczęśliwa, mimo tego co się stało. Nie rozumiem tego, ale cieszę się, że jest cała. Nie wiem co bym bez niej zrobił. Wszedłem do domu i udałem się do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku. Dopiero teraz zrozumiałem jakie ja mam szczęście. Mam Violettę i prawdziwych przyjaciół, kochającą rodzinę i szkołę moich marzeń. Nagle usłyszałem jak mama woła mnie na kolację. Poszedłem do jadalni i usiadłem na krześle przy stole. Ciekawe co to za okazja. Zazwyczaj jemy osobno chyba, że mają mi coś ważnego do powiedzenia. Gdy mama przyszła postawiła jedzenie na stole i usiadła obok mnie. Następnie przyszedł tata i dziwnie spojrzał się na mamę, po czym poklepał po kieszeni. Zaczęliśmy jeść. Był pyszny brokuł z sadzonym jajkiem i ziemniakami. Po skończonym posiłku zaniosłem naczynia, a rodzice czekali na mnie przy stole. Gdy wróciłem zaczęli mówić.
- León. Wydaje nam się, że jesteś już dużym chłopcem i chcielibyśmy ci dać mały prezent – powiedział mój ojciec wyciągając coś z kieszeni.
- Czy to klucze?
- Tak kochanie, ale nie byle jakie klucze. Tu są klucze do twojego nowego domu!
- Mówicie na serio?
- Tak. Widzimy, że już dorosłeś do tego by móc mieszkać samemu. Mamy tam jeszcze dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
- Naprawdę?
- No oczywiście, że tak. To się przyda w przyszłości.
- Dziękuję! Bardzo wam dziękuję! – wykrzyczałem i przytuliłem moich rodziców.
- No dobra León. Chcesz zobaczyć twój dom?
- Czy chcę tato? Co to za pytanie?
- No to ubieraj buty i idziemy.
Gdy wyszliśmy z domu udaliśmy się w stronę domu Violi. Nie wiem po co ale zaraz się przekonamy. Stanęliśmy przy budynku obok jej domu.
Był ogromny. Z pięknym ogrodem. Zaraz, zaraz. Czy po drugiej stronie domu jest basen? Byłem zdumiony tym co właśnie ujrzałem. Nie wiedziałem co zrobić, ani co powiedzieć. Nagle wydusiłem z siebie.
- Gdzie my jesteśmy?
- To twój nowy dom. Nie daleko nas, ale też nie za blisko. Wiemy, że pragniesz prywatności.
- No dalej synu. Otwórz drzwi.
Wyciągnąłem klucze z kieszeni i włożyłem je do zamka. Przekręciłem go a tam ukazał się pięknie umeblowany przedpokój. Znów zaniemówiłem. Weszliśmy w głąb domu. Miałem trzypiętrowy dom, a dokładniej czteropiętrowy jeśli liczyć piwnicę.
Na parterze był przedpokój, salon, kuchnia, jadalnię, dwie łazienki, sauna i siłownia.



 


Na pierwszym piętrze miałem cztery sypialnie i do tego każda miała łazienkę, garderobę oraz balkon. 




Na drugim piętrze miałem kolejne trzy sypialnie z łazienkami, garderobami i balkonami. Jedna z tych trzech sypialni była inna. Taka romantyczna i w dodatku z basenem w środku. Domyślam się, że tata powiedział mamie, że mam dziewczynę. W końcu to ona pracuję jako projektantka wnętrz, więc to prawdo podobnie ona to urządzała. Na tym piętrze był również wielki pokój ze stołami do billarda i ping ponga oraz… No nie wierzę! Trzy konsole do gier oraz automaty do gier! Nie wiem skąd oni to wzięli, ale strasznie się cieszę!





W piwnicy był kryty basen i sala kinowa! Zmieściła by się w niej z cala nasza paczka i jeszcze z dziesięć osób!

 


Gdy wszedłem do ogrodu zobaczyłem basen (wiedziałem!), ale nie tylko. Było też jacuzzi, grill, miejsce na ognisko, huśtawki, leżaki, boisko do siatkówki i koszykówki oraz wielki stół gdzie moglibyśmy całą paczką usiąść i zajadać się ciepłą kiełbaską z ogniska.
        

Ten dom jest wspaniały!
- Dziękuję wam! Nie wiem co powiedzieć ten dom jest przecudowny!
- Ale to nie wszystko.
- Co?! Jak to?!
- Mówiliśmy w domu, że mamy dla ciebie z twoją matką coś na przyszłość. To coś jest w garażu.
Właśnie! Przecież nie byliśmy w garażu. Prawie biegiem udałem się do niego i gdy tylko go otworzyłem myślałem, że zaraz umrę ze szczęścia. Mieściło się tam nowe czarne Porsche Cayenne Turbo S!


Marzyłem o takim samochodzie w przyszłości! Nie mogłem w to uwierzyć! A obok niego stał motocykl MV Agusta F4CC! 


Naprawdę?! Podszedłem do niego i zacząłem go głaskać jakby był moim psem. Przytulałem się do niego. Nie mogę w to uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Nagle odezwał się mój ojciec.
- No mówiłem, że mu się spodoba kochanie.
- Spodoba?! One są super, ekstra, zajefajne! Skąd wiedzieliście?
- Przeczucie. Dobrze. To klucze do domu masz. To są kluczyki do motocykla, a to do samochodu.
- Tyko kochanie obiecaj mi, że nie wsiądziesz do samochodu zanim nie zdasz prawa jazdy. Wiemy, że umiesz jeździć na motorze, ale do samochodu na razie nie wsiadaj. Proszę.
- Dobrze mamo.
- A i w salonie za obrazem jest sejf. Zajrzyj tam – powiedział ojciec z dziwnym uśmieszkiem. No nie ważne.
- A co tam jest?
- Niespodzianka!
- Synku, jak cię nie było zawieźliśmy tutaj niektóre twoje rzeczy, więc masz tutaj prawie wszystko. Po resztę przyjdź rano. Będą na ciebie czekały spakowane w pudła.
- No dobrze. To my już pójdziemy z mamą i życzymy ci miłej nocy.
- Do jutra kochanie – powiedziała mama i pocałowała mnie w policzek.
Nie wiedziałem czego mam się spodziewać w sejfie, ale jak straciłem rodziców z oczu podszedłem do tajemniczego obrazu w salonie. Przesunąłem go i na jego odwrocie ukazał się kod do sejfu, który naprawdę tam był. Przycisnąłem odpowiednie liczby, a on automatycznie się otworzył. Zobaczyłem tam trzy pliki banknotów o nominale 100 $! Czy oni naprawdę nie mają na co wydawać pieniędzy? Na jednej ze ścianek znalazłem karteczkę. Było tam napisane
„Kochanie,
Wynajęliśmy Ci sprzątaczkę i ogrodnika. Będą przychodzić co tydzień w poniedziałek. Mamy nadzieję, że ich polubisz. Twoja sprzątaczka to Maria Gonzales, a ogrodnik Pablo Viera.
Do jutra.
Kochamy Cię
Mama”
Jejku! Jakie mam tu luksusy! Muszę powiedzieć o tym Violi. Właśnie! Przecież muszę się z nimi przywitać. W końcu to moi nowi sąsiedzi. Zamknąłem sejf i zakryłem go obrazem. Wyszedłem z domu. Stanąłem przed drzwiami domu Violetty i zapukałem. Ku mojemu zdziwieniu otworzył mi German.
- Dzień dobry Leónie. Co cię tu sprowadza?
- Dzień dobry. Przyszedłem się przywitać z nowymi sąsiadami.
- Naprawdę?
- Tak. Rodzice mi kupili dom obok waszego.
- Pewnie przyszedłeś pochwalić się Violettcie.
Gdy powiedział to zdanie wpadło mi coś do głowy.
- Tak, ale chciałem też porozmawiać z panem – mam nadzieję, że nie będzie na mnie za to wściekły.

* Violetta – Dom Violetty *

Siedziałam i rozmawiałam z Fede. Strasznie mnie ucieszyło jego przybycie. Szkoda tylko, że za parę dni, będę musiała się z nim pożegnać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Stał za nimi León i jak tylko mnie ujrzał objął w talii i obrócił mnie dookoła. Gdy mnie postawił popatrzyłam mu w oczy, a ten mnie pocałował. Odwzajemniłam jego gest i po oderwaniu się uśmiechnęłam.
- Niespodzianka!
- Cześć kochanie. Co cię tu sprowadza o tak późnej porze?
- Przyszedłem się przywitać z nowymi sąsiadami. A to kto? – zapytał się wskazując na Fede.
- Ja jestem Federico. Kuzyn Violetty. Będę tu mieszkał i chodził z wami do Studio. Viola dużo o tobie mówiła.
- O! To bardzo mi miło – powiedział i uścisnęli sobie dłonie.
- To ja nie będę wam przeszkadzał. Miłej nocy Violu – powiedział Fede i przy wyjściu pocałował mnie w policzek.
- Naprawdę będziesz moim sąsiadem?
- Twoim? Niestety albo stety twoim nie będę.
- Ale jak to? – powiedziałam i zrobiło mi się przykro.
- No nie smuć się. Rozmawiałem z twoim ojcem na temat waszego wyjazdu do Francji i…
- León. Z nim nie da się rozmawiać.
- Jak to nie da?! Rozmawiałem z nim pięć minut temu i sam mi zaproponował byś się do mnie wprowadziła i została w Buenos Aires.
- Co?!
- No ja byłem przeciwny, no ale jak już tak nalegał, bo chce byś była szczęśliwa i byś się na niego nie złościła…
Nie dałam mu dokończyć tylko go namiętnie pocałowałam. On to odwzajemnił, a mi się przypomniało co przed chwilką powiedział.
- Czyli nie chcesz bym z tobą mieszkała?
- Ja? No wiesz… To zależy.
- Zależy od czego?
- Od tego czy ty chcesz ze mną mieszkać?
- Oj jasne, że chcę! – krzyknęłam i rzuciłam się na Leóśa. – Ale jak go namówiłeś?
- Powiedziałem mu, że będzie blisko domu i, że przestaniesz się na niego gniewać jeśli pozwoli ci zostać w Buenos Aires i, że tak mógłby pojechać wcześniej i szybciej wszystko pozałatwiać.
- Aaaaaa! Tak się cieszę!
Nagle do pokoju wszedł Fede w jednoczęściowej piżamie. Wyglądał śmiesznie. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Czy możesz Viola tak nie krzyczeć. Nie mogę spać!
- Jak mam nie krzyczeć? Jestem taka szczęśliwa, że zostaję!
- Naprawdę? To super! Po świętuję jutro jeśli pozwolicie – powiedział i z ziewnięciem udał się do swojego pokoju.
- Umówiłem się z twoim tata, że jutro się wprowadzisz i zobaczysz mój piękny pałac – León spojrzał się przez okno i coś przykuło jego uwagę. – Nie no nie wierzę!
- Co się stało?
- Wyjrzyj przez okno.
- No i co? Willa z basenem. Ogromna luksusowa willa z basenem.
- Właśnie! Tam będziesz już jutro mieszkać.
- Co?
- To jest mój dom. Dostałem od rodziców.
- Jest cudowny.
- Wiem. Cudowny dom dla cudownego chłopaka i jego prześlicznej dziewczyny.
- No już nie bądź taki skromny.
- Wiesz co? Muszę już chyba iść.
- Czemu?
- Późno jest.
- Szkoda – posmutniałam.
- Nie bądź smutna jutro się zobaczymy. Jak chcesz mogę wybrać tą sypialnię, którą widać z twojego okna.
- Dobrze. A ile tam jest sypialni, skoro możesz wybrać?
- Siedem. Cztery na pierwszym piętrze, a trzy na górze.
- No to dobranoc. Do jutra.
- Obudzę cię z samego rana.
- Dobrze – powiedziałam, a on pocałował mnie w usta i wyszedł z domu.
Usiadłam przed oknem wyczekując go po drugiej stronie. Po chwili wszedł do pokoju i pomachał mi. Ja posłała mu buziaka i położyłam się na łóżku mając wzrok skierowany na niego, kiedy zasnęłam.

Podoba się? Cieszę się jeśli tak :)
Nie będę za dużo pisać.
Chciałam wam życzyć miłych wakacji :)
Kocham was <33333333
15 KOMENTARZY NOWY ROZDZIAŁ

A to coś dla was :)

8 komentarzy:

  1. O rozdziale chyba już wiesz co myślę ;)
    Jest super :)
    No, no niezła chata :D
    Pełen luksusu xD
    Z tym motorem to trafiłaś w moje gusta :D

    Wiesz strasznie Cię kocham! <3
    Dziękuje Ci za tą wczorajszą rozmowę :D
    Jestem pewna, że sobie z tym poradzę...poradzimy :)
    Nie no jak ja Was obydwóch kocham<333

    Buziaczki:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Napisz jak będziesz, bo ja już dzisiaj nigdzie nie wychodzę :D

      Usuń
  2. G.E.N.I.A.L.N.Y
    blog jest cudowny rozdziały świetne
    nie mogę doczekać się next

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3
    Niedługo wrócę i napiszę dłuższy kom :)
    Caat :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I już jestem :)
      Rozdział jest genialny :)
      Dzięki, że czytasz moje beznadziejne blogi <3
      Jesteś super blogerką :))
      Wyślij trochę talentu :)
      To jest nie fer, że ja nie mam talentu, a niektórzy ludzie mają go bardzo dużo ( ale chyba ty masz najwięcej) :)
      Całuski :*******
      Caat :3

      Usuń
  4. Emi Blanco poleciła mi tego bloga
    i faktycznie blog jest rewelacyjny
    rozdział extra :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! A kiedy next?? :)

    OdpowiedzUsuń