Rozdział 4
„Czy to zaproszenie na randkę?”
* Leòn -
Studio 21 *
Gdy wszedłem
do Studio od progu witała mnie Ludmiła.
- Och, Leòś
gdzie ty byłeś? – i zaczęła mnie przytulać.
Lecz ja ją
tylko odsunąłem od siebie i powiedziałem
- Przeczytałaś
SMS-a?
- Nie.
- To
przeczytaj.
Dziewczyna
posłusznie wzięła telefon i zaczęła czytać wiadomość.
- Nie, nie
możesz mi tego zrobić! – krzyczała oburzona.
- Nie?
Właśnie to zrobiłem – oznajmiłem. Dobrze, że to już koniec, mogę zająć się
teraz tylko Violą.
- Ach tak!
Jeszcze tego pożałujesz.
- Nie sądzę
– powiedziałem i odszedłem do sali. Niby jak mam pożałować tego, że jestem z
Violką i jestem szczęśliwy?
* Ludmiła –
Studio 21 *
Zaczęłam
płakać. Naprawdę go kocham. Podeszła do mnie Nati i zaczęła się pytać co się
stało
- Co on ci
powiedział?
- Co mi
powiedział?! Gdyby powiedział to tak źle by nie było! Napisał mi w SMS-ie, że
ze mną zrywa!
- Jak to? –
zdziwiła się.
- Tak po
prostu! Nie odpuszczę mu.
- Ludmi,
radzę ci, popraw sobie makijaż.
Posłuchałam
rady, bo z rozmazanym makijażem wyglądałabym gorzej niż się czuję.
* Natalia –
Studio 21 *
Korzystając
z braku obecności Lu podeszłam do Maxiego. Ale on mi się podoba.
- Cześć –
powiedziałam.
- Cześć? –
zdziwił się. – Co, Ludmiła wysłała cię do mnie na przeszpiegi?
- Nie, tym
razem to sprawa osobista.
- Co? – Maxiego
zamurowało.
- Tak. Nie
ma tu Ludmiły, to pomyślałam, że pogadam – chyba się zarumieniłam.
- Możemy
pogadać po zajęciach, może w ,,Resto”?
- Zgoda,
spotkajmy się pod Studio. Ale zaraz. Czy to zaproszenie na randkę?
– Tak.
Podobasz mi się i pomyślałem, że… - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w
policzek.
* Maxi -
Resto Bend *
Po zajęciach
w Studio do kawiarni wszedłem wraz z Natalią. Odsunąłem jej krzesło, a ona na
nim usiadła. Nagle odezwałem się
- Jaki
chcesz koktajl?
- Wezmę
malinowy.
Poszedłem do
lady i przez przypadek byłem świadkiem kłótni Luki – właściciela kawiarni,
Tomasa – dostawcy i Francseski – przyjaciółki mojej i Tomasa ( była też siostrą
Luki).
- I znów to
schrzaniłeś! – krzyczał brat dziewczyny.
- Ale co on
zrobił? Po prostu się potknął – powiedziała Fran broniąc Tomasa.
- No
właśnie, i w tym leży problem. Dobrze, raz to rozumiem, no dwa, ale żeby przez
cały tydzień! Nie wytrzymam tego dłużej! Wynoś się!
- Ale Luka.
Obiecuję to już się więcej nie powtórzy – próbował się bronić Tomas.
- Nie ma
mowy! Wynocha!
- Jesteś
okropny – powiedziała Francesca do brata. – Chodź Tomas, z nim się nie da
gadać.
Dziewczyna
wzięła chłopaka za rękę i wyszli z kafejki. Ja, będący świadkiem tego zdarzenia
zapytałem się
- Luka, co
się stało?
- Co się
stało pytasz?! Tomas znów zepsuł zamówienie! Idzie do tego swojego skutera i
dziwnym trafem potyka się! A wiesz o co?! – przecząco pokręciłem głową. – O
próg przy wyjściu! To jest po prostu jakaś jedna wielka paranoja! Mam go dość!
Najlepiej dla niego będzie jak nie będzie mi się rzucał w oczy!
- Luka
spokojnie. Mogę coś zamówić? – zapytałem po długim monologu wściekłego kolegi.
- Tak,
oczywiście. Przepraszam. To co chcesz Maxi?
- Dwa
malinowe koktajle – odpowiedziałem po czym spojrzałem na Nati.
Bawiła się
chusteczką nie zwracając na mnie uwagi . Pomyślałem „Cieszę się, że się z nią umówiłem.
Szkoda, że to nie jest randka. Zaraz, zaraz. To jest randka”. Wziąłem koktajle
i wesołym krokiem poszedłem do dziewczyny. Postawiłem koktajle na stoliku i
zacząłem rozmawiać z Natalią ( może moją przyszłą dziewczyną?).
Bardzo podoba mi się ten filmik oby wam też
Liczę na więcej komentarzy :)
Super rozdział!!! Pliss wyłącz weryfikację obrazkową;)
OdpowiedzUsuń