DEDYKACJA dla moich kochanych siostrzyczek Kasi Verdas i Zosieni :*. Kocham was dziewczyny <3
Rozdział 23
„Nie wierzę ci!”
* Leòn – Dom Violetty *
Wróciłem po zajęciach do domu. Chciałem się skontaktować z
Violą, bo zostawiła zeszyt w sali od śpiewu i jej go oddać, a przy okazji się
umówić ale nie odbierała ode mnie telefonu. Wysłałem jej też z milion SMS-ów i
też nic. Żadnej odpowiedzi. Żadnego znaku życia. Zacząłem się niepokoić, więc
postanowiłem do niej pójść. Stanąłem pod jej domem i zobaczyłem otwarte drzwi.
Boże, a co jak się coś stało. Nie wybaczyłbym sobie tego. Postanowiłem pójść do
jej pokoju. Co tam zastałem? Violettę całującą się z Thomasem. Spojrzałem na
jej twarz. Była cała zalana łzami. Już zrozumiałem o co chodzi. Później
zobaczyłem gdzie on ma ręce. Jedna ręka odpinała jej sukienkę, druga była
przyklejona do jej piersi. Od razu zareagowałem. Podszedłem do nich i oderwałem
Thomasa od Violi. Violetta opadła bezwładnie na ziemie nadal płacząc. Ja
złapałem tego idiotę za koszulę i walnąłem w twarz. Zaczęła kapać mu krew z
nosa, więc zaraz wybiegł z domu. Ja podszedłem do Violi i mocno ją do siebie
przytuliłem. Płakała bez opamiętania. Pozwalałem jej na to, bo wiedziałem jak
się musi teraz czuć. Nie chciałem tej sprawy tak zostawić, jednak nie mogłem
pójść i zostawić ją tak roztrzęsioną. Siedziałem tak z Violettą jeszcze przez
jakiś czas, gdy nagle z zakupów wróciła Olga. Przez chwilkę krzyczała
- Violu już jestem! Zejdziesz na dół?
Jednak się jej nie doczekała. Violetta płakała w moją koszulę
bez opamiętania. Olgita po chwili zorientowała się, że coś nie gra i przyszła
do pokoju, w którym się znajdowaliśmy.
- O Jezu! Kochanie nic ci nie jest? To ty jej coś zrobiłeś?! –
zaczęła na mnie naskakiwać.
- Nie, to nie ja. Przysięgam. To Thomas Heredia.
- Już ja go zaraz znajdę! Zabiję tego gówniarza! Nie będzie mi
tu ranił mojej księżniczki! Już ja go dorwę i powyrywam mu te jego rączki i
nóżki, które skrzywdziły tak moją Violetkę!
Nie zniosłem dłuższego krzyku Olgi i po opowiedzeniu jej całej
historii powiedziałem by udała się do kuchni. Przez kolejną godzinę siedziałem
z wtuloną w siebie Violettą. Nie miałem pojęcia co robić. Chciałem wstać i
zabić gnojka. Jak on mógł coś takiego zrobić? Jak opowiem to Francesce to
przestanie go tak lubić. Co ona mu zrobiła? Wiem, że jest piękna no ale trzeba
mieć pohamowania. Nagle do pokoju wszedł German. Gdy tylko zobaczył co się dzieje
od razu do nas podszedł i wyrwał Violę z moich ramion.
- Co tu się stało?! Mówić natychmiast!
- Nie wiem do końca, ale chciałem oddać Violi zeszyt i gdy
zobaczyłem otwarte drzwi od domu wszedłem i zobaczyłem jak Thomas chce ją
zgwałcić. Odepchnąłem go od niej i on z tond wybiegł.
- Co?! Jak on tak śmie?! Już ja tej gówniażerii pokażę!
Violetto, ale nic ci nie zrobił?
Violetta pokiwała przecząco głową.
- To dobrze. Mogę zamienić słówko z Leònem?
Viola kiwnęła głową i usiadła na łóżku. Ja lekko zdezorientowany
zachowaniem Germana wyszedłem z pokoju mojej ukochanej. Tam jej ojciec zaczął
rozmowę.
- Leòn czy możesz zostać dzisiaj z moją córką? Sam widzisz w
jaki jest stanie. Nie chcę jej z tym zostawiać, a ja nie wiem jak jej pomóc.
- Dobrze proszę pana zrobię wszystko co w mojej mocy by Violetta
poczuła się lepiej.
- Cieszę się Leòn, że moja córka trafiła na ciebie.
Stałem zamurowany. Czy German powiedział, że cieszy się, że
Viola mnie poznała?
- Czuję, że stworzycie udana parę.
- Co?!
- Nie wmawiaj mi, że z nią nie jesteś.
- No jestem, ale skont pan to wie?
- Ma się sposoby. No koniec tych pogaduszek. Wracaj pocieszać
Violettę. Tylko jeszcze jedno. Jeżeli ją w jakikolwiek sposób zranisz nie
dożyjesz osiemnastych urodzin. Zrozumiano?
- Jaaaasne jaaaak słonceeee – zacząłem się bać ojca Violi.
No trudno. Nic z nim nie zrobię. Wróciłem do pokoju mojej
dziewczny. Siedziała na łóżku płacząc w poduszkę. Podszedłem i przytuliłem ją
do siebie. Nadal nie mogę zrozumieć czemu Thomas to zrobił. Jak można być tak
nieczułym i wyrządzić komuś taką krzywdę? Jak go zobaczę nie żyje! Jestem
pewny, że się nie przyzna do tego co zobaczyłem. Zapłaci za to co jej zrobił! Jeszcze
chwilę siedziałem i myślałem nad sposobami zamordowania Thomasa, jednak nie
mogłem tego teraz zrobić, bo najważniejsza była teraz Viola. Żałowałem tego, że
jej nie odprowadziłem. Kurde dlaczego mnie w tedy nie było? Nie doszło by do
tego. Nagle poczułem jak Viola się rusza. Nie miałem pojęcia co robić, więc się
tylko lekko odsunąłem. Nagle Violetta zaczęła mówić
- Leòn, zostaniesz dzisiaj ze mną?
- Tak. Zrobię wszystko, byś poczuła się lepiej.
- Dziękuję.
- Za co mi dziękujesz?
- Za to, że jesteś.
W tym momencie nie wytrzymałem. Pocałowałem moją ukochaną. Ona
odwzajemniła mój pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliśmy pierwszy raz po tym
całym zdarzeniu ujrzałem na twarzy Violi uśmiech. Kocham ją najbardziej na
świecie. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się stało. Przysunąłem się do niej
i objąłem ramieniem. Kto by pomyślał, że w ciągu tych paru dni spotka mnie
takie szczęście. Zobaczyłem jak moja dziewczyna ziewa.
- Może się już położysz? – zaproponowałem.
- A obiecujesz, że zostaniesz tu ze mną? – usłyszałem nadzieję w
jej głosie.
- Obiecuję.
- Ale na pewno?
- Tak na pewno!
- Nie wierzę ci!
- Mi nie wierzysz? Foch!
- Nie proszę nie fochaj się.
- Przecież moja dziewczyna mi nie wierzy!
- Żartowałam. Wierzę ci!
- Wiesz co? Chyba sobie już pójdę.
- Nie proszę nie odchodź.
- Ale ty mi nie wierzysz!
- Wierzę! Wierzę! Leòn wierzę! Proszę, zostań potrzebuję cię.
- Ale nie mogę być z kimś kto mi nie ufa!
- Ufam, ufałam i będę ufać! Błagam zostań! Kocham cię! Jesteś
moim tlenem, moim życiem. Bez ciebie nie mam po co żyć. Potrzebuję ciebie.
Potrzebuję twojej miłości – Violetta zaczęła płakać.
Podniosłem ją z łóżka i podniosłem jej podbródek by patrzyła mi
prosto w oczy. Spojrzałem w morze czekolady i namiętnie ja pocałowałem.
- Kocham cię i nigdy cię nie opuszczę. Jesteś dla mnie
najważniejsza na świecie.
Nigdy więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji. Nie chcę by
przeze mnie płakała.
- Ale Leòn ja nie chcę cię stracić.
- Nie stracisz. Obiecuję zostanę z tobą cokolwiek by się nie
stało. Nie opuszczę cię.
Znów mocno ją przytuliłem. Kocham ją najmocniej na świecie.
Usiedliśmy na łóżku i Violetta znów zaczęła ziewać.
- Kochanie, może teraz się już położysz?
- Tak. Chybaaaaaa – ziewnęła – już się położę.
Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Sam ułożyłem się obok
niej. Violetta się we mnie wtuliła i natychmiast zasnęła w moich ramionach.
* Violetta – Dom Violetty *
Wstałam rano i poczułam na swojej twarzy promienie rannego słońca. Ptakiem za oknem radośnie śpiewały. Czuć było jak liście szumią pod wpływem delikatnego ciepłego wiatru. Lecz zdziwiło mnie to, że nie ma ze mną mojego Leòna. Znalazłam tylko małą karteczkę obok miejsca, na którym spał. Wzięłam ją do ręki. Nadal czuć było jego przecudne perfumy. Napisał na niej:
„Violu,
Wyszedłem do domu by się przebrać i umyć. Spokojnie się przygotuj na
wyjście do Studia. Przyjdę po Ciebie przed zajęciami. Nie bój się. Nie jesteś
sama w domu. Kocham CięWstałam rano i poczułam na swojej twarzy promienie rannego słońca. Ptakiem za oknem radośnie śpiewały. Czuć było jak liście szumią pod wpływem delikatnego ciepłego wiatru. Lecz zdziwiło mnie to, że nie ma ze mną mojego Leòna. Znalazłam tylko małą karteczkę obok miejsca, na którym spał. Wzięłam ją do ręki. Nadal czuć było jego przecudne perfumy. Napisał na niej:
„Violu,
Twój Leòn”
Mimowolnie się uśmiechnęłam do kartki, bo czułam, że on pamięta i, że wie, że mi jest ciężko oraz to, że mnie kocha jak nikogo innego. Spokojna wstałam z łóżka i pokierowałam się do łazienki. Po zażyciu szybkiego prysznica poszłam do szafy i wybrałam przepiękną malinową sukienkę i białe baleriny. Przebrałam się i zeszłam do salonu. Usiadłam na śnieżnej sofie i wzięłam telefon do ręki. Ujrzałam trzy wiadomości od…
Dziękuję wszystkim moim czytelnikom za czytanie tego mojego opowiadania :). Mam nadzieję, że wszystkim się podoba. Tym razem czekam na siedem komentarzy i kolejny rozdział.
Mam małe pytanko:
Czy ktoś bierze udział w moim konkursie?
Nie trzeba mieć bloga by wziąć w nim udział. Jeżeli ktoś chciałby jeszcze napisać One Shota to proszę o jakąś informację na ten temat.
Z góry dziękuję.
Kocham was <3
Super
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńOj Thomas już nie żyjesz!!!
Jak mogłeś w ogóle dotykać Violę?!
Leoś kochany, słodki bohater<333
Leonettka<3333
Kocham cię strasznie moja siostrzyczko<33
I dziękuje wiesz za co<3333
Buziaki:***
Też Cię kocham moja siostrzyczko <3
UsuńA to zrobiłam Ty wiesz za co <33333
Tak Ci się mogę odwdzięczyć :)
Kocham Cię <333333333
Buziaczki :***********
Ps. Ten komentarz się nie liczy do nowego rozdziału, zresztą jak każdy mój komentarz:D
Super rozdział, jak wszystkie zresztą.
OdpowiedzUsuń23 cz.2 - na to czekam bo tego wgl nie czytałam.
A to już czytałam. Mimo, że myślałam, że nie xDD
Całuski :**
No Boskie <333333333 Thomas -.- Nie cierpie go ! -.-
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a <33333333333333333333333333333333333333333333~
~Kiniaś Verdas Pasquerlii ♥
Ps.Wpadniesz ? http://la-pasion-y-el-amor.blogspot.com/
Świetny rozdział. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńThomas...jeżeli kochasz swoje życie to lepiej naucz się latać abym niedosięgła do twojego serca i nie wbiłabym ci tam noża!!!
OdpowiedzUsuńBoski <3 Już nie mogę się nexta doczekać <3 Biedna Vilu :( Boże jakim Thomas jest debilem -,- I słodka Leonetta <3 Ta ich kłótnia *-* Czekam na next niecierpliwie <3 Całuję ;* /Katarina
OdpowiedzUsuńTwój blog oceniony, zapraszam:)
OdpowiedzUsuńFAJNY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na następny.
OdpowiedzUsuńP.S. Weszłam na twojego drugiego bloga, zapowiada się fajnie. Już się nie mogę doczekać 1 rozdziału.
Pozdrawiam,
Weronika M