Rozdział 6
„Ups! Poza tym i tak to by się
prędzej czy później wydało.”
* Leòn - Studio
21 *
Po
odprowadzeniu Violetty poszedłem prosto do Studio. Zeszłego wieczora przemyślałem
to i owo i uświadomiłem sobie, że muszę zmienić sobie towarzystwo. Podszedłem
więc do Maxiego i reszty i powiedziałem
- Cześć.
- Cześć, a
ty nie z Ludmiłą?
- Nie,
wczoraj z nią zerwałem i uświadomiłem sobie, że miała na mnie zły wpływ, więc
przestałem się z nią spotykać.
- Nie jestem
do końca pewna – oznajmiła Fran.
- Ale ja
mówię prawdę. Poza tym podoba mi się inna.
- To akurat
wiemy – powiedziała Cami z uśmiechem. – A co do tego zerwania?
- Ja jestem
pewny – odezwał się niespodziewanie Maxi. – Wczoraj widziałem jak Ludmiła się
żali Nati. Poza tym Natalia sama mi o tym powiedziała.
- Ale jak
to? Wiecie, że ktoś inny mi się podoba? – ocknąłem się myśląc nad słowami Cami.
- Tak,
przyłapałam cię ja całowałeś się wczoraj z jakąś brunetką – powiedziała z
twarzą winnej dziewczynki Francesca.
- Ups! –
powiedziałem zakłopotany. – Poza tym i tak by to się prędzej czy później wydało.
- Nie martw
się tym tak bardzo, my nikomu nie powiemy, a na pewno nie Ludmile.
-
Dzięki, a teraz chodźmy na zajęcia.
- Spoko.
Idziemy.
* Pablo - Pokój
nauczycielski w Studio 21 *
W pokoju
nauczycielskim byłem ja Pablo – dyrektor Studio, Angie – nauczycielka śpiewu,
Roberto ( Beto ) – nauczyciel gry na instrumentach, Gregorio – nauczyciel tańca
i Antonio – właściciel Studio. Rozmawialiśmy o dwóch ważnych rzeczach: o
przesłuchaniach na nowych uczniów Studio i o jego budżecie. Na początku
przemówił Antonio
- Słuchajcie
mamy dwie ważne sprawy do omówienia. Zacznijmy może o naszych przyszłych
uczniach. Sądzę, że powinniśmy powiesić dwie informacje o naborze uczniów,
jedną w szkole, a drugą przed nią. Na głównej tablicy ogłoszeń powinna być
wywieszona lista gdzie różne osoby mogły by się zapisać na przesłuchanie. Ono
by wyglądało tak jak co roku.
- Myślę, że
to jest genialny pomysł Antonio – powiedziałem. – A! A pro po naszego budżetu
to myślę, że moglibyśmy zrobić przedstawienie lub koncert by uzbierać trochę
pieniędzy. Oczywiście jak już dojdą nowi uczniowie. Sądzę, że oni też się nam
przydadzą.
- Tooo-to
wspaniałyyy pooomysł z tym przedctawieeniem. Niech taaam występuję takie
wieeelkiee jabłkoo ,, Jestem wieelkie jabłkooo” – wszyscy przecząco pokręciliśmy
głowami na wypowiedź Beto. – Nie, no dobrze jasne.
- Ale jak
to. Nie, nie i jeszcze raz nie. Robimy występy tak jak wcześniej – wykłócał się
Gregorio. On zawsze ma jakieś wąty do mnie.
- Ale czemu
nie takie przedstawienie lub koncert to całkiem fajna sprawa – mówiła Angie.
- No dobrze
zróbmy głosowanie – powiedział Antonio. – Kto jest za przedstawieniem lub
koncertem? – zgłosiły się cztery osoby w tym oczywiście ja. – Bardzo mi przykro
Gregorio ale jest przegłosowane. Realizujemy pomysł Pablo.
* Franceska
- Pewna sala w Studio 21 *
Leòn, Maxi,
Cami, Brako, Andres ( dołączył do Leòna, gdyż to jego najlepszy przyjaciel) i
ja byliśmy w Sali gdy nagle weszła Ludmiła z Natalią.
- Nie dość,
że ze mną zerwałeś to jeszcze się zadajesz z naszymi wrogami? – oburzyła się Lu.
- Nie
naszymi tylko twoimi. To są moi przyjaciele, nie to co ty. Ty mnie tylko
wykorzystywałaś. Zrób to, zrób tamto. Miałem tego dość, więc z tobą zerwałem.
- Ale jak
to! Jeszcze nie dawno lubiłeś spędzać ze mną czas.
- Tak ale… -
Leòn chyba wciąż myślał o tej dziewczynie z parku – ale… ostatnio przemyślałem
to o nas i o naszym związku i to i tak wcześniej czy później zakończyło by się
katastrofą, więc nie mamy o czym rozmawiać.
- Nati,
chodź idziemy od tej bandy luzerów.
Natalia przy
wyjściu obróciła się do Maxiego i pomachała do niego. On się zarumienił i
odmachał jej. Przepraszam czy coś mnie omknęło? Chwilę później zauważyłam, że
ktoś wiesza jakąś kartkę na tablicy ogłoszeń.
- Patrzcie.
Ciekawe co to?
- Nie wiem,
sprawdźmy – powiedziała Cami.
Podeszliśmy
do tablicy i zauważyliśmy zgłoszenia na nowych uczniów. Wszyscy się ucieszyliśmy,
gdyż to oznaka na nowe przyjaźnie i talenty. Jednak nie wszyscy popierali naszą
radość. Znów podeszła Ludmiła i zaczęła wykrzykiwać na całe Studio
- Co, jak
to? Nie! Ja nie chcę tu nowych uczniów! Będą mi jeszcze robić konkurencję! Albo
gorzej będą chcieli mnie poznać! Nie pozwolę na to!
- Ludmiła
nikt ci nie będzie robił konkurencji w byciu zarozumiałą divą – zaśmiał się
Leòn, a wraz z nim reszta paczki włącznie ze mną.
- Mówiłam
wam, nie odzywajcie się do mnie.
Jak obiecałam tak zrobiłam. Oby się wam spodobało. Czasami myślę, że powinnam przestać pisać, bo i tak prawie nikt tego nie czyta, więc jaki to ma sens. I chyba tak zrobię. Myślę, że to jest jedyne rozwiązanie, bo po co pisać jak nikt tego nie czyta? Bo co ślęczeć w nocy i pisać dla samej siebie? To tak jakby mówić do ściany. Jeżeli ktoś to czyta to mam nadzieję, że się podoba bo to prawdo podobnie mój ostatni post. Mimo iż jest tak wcześni to i tak życzę wszystkim miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz