środa, 5 marca 2014

Rozdział 6

Rozdział 6
„Ups! Poza tym i tak to by się prędzej czy później wydało.”

* Leòn - Studio 21 *

Po odprowadzeniu Violetty poszedłem prosto do Studio. Zeszłego wieczora przemyślałem to i owo i uświadomiłem sobie, że muszę zmienić sobie towarzystwo. Podszedłem więc do Maxiego i reszty i powiedziałem
- Cześć.
- Cześć, a ty nie z Ludmiłą?
- Nie, wczoraj z nią zerwałem i uświadomiłem sobie, że miała na mnie zły wpływ, więc przestałem się z nią spotykać.
- Nie jestem do końca pewna – oznajmiła Fran.
- Ale ja mówię prawdę. Poza tym podoba mi się inna.
- To akurat wiemy – powiedziała Cami z uśmiechem. – A co do tego zerwania?
- Ja jestem pewny – odezwał się niespodziewanie Maxi. – Wczoraj widziałem jak Ludmiła się żali Nati. Poza tym Natalia sama mi o tym powiedziała.
- Ale jak to? Wiecie, że ktoś inny mi się podoba? – ocknąłem się myśląc nad słowami Cami.
- Tak, przyłapałam cię ja całowałeś się wczoraj z jakąś brunetką – powiedziała z twarzą winnej dziewczynki Francesca.
- Ups! – powiedziałem zakłopotany. – Poza tym i tak by to się prędzej czy później wydało.
- Nie martw się tym tak bardzo, my nikomu nie powiemy, a na pewno nie Ludmile.
- Dzięki,  a teraz chodźmy na zajęcia.
- Spoko. Idziemy.
  
* Pablo - Pokój nauczycielski w Studio 21 *

W pokoju nauczycielskim byłem ja Pablo – dyrektor Studio, Angie – nauczycielka śpiewu, Roberto ( Beto ) – nauczyciel gry na instrumentach, Gregorio – nauczyciel tańca i Antonio – właściciel Studio. Rozmawialiśmy o dwóch ważnych rzeczach: o przesłuchaniach na nowych uczniów Studio i o jego budżecie. Na początku przemówił Antonio
- Słuchajcie mamy dwie ważne sprawy do omówienia. Zacznijmy może o naszych przyszłych uczniach. Sądzę, że powinniśmy powiesić dwie informacje o naborze uczniów, jedną w szkole, a drugą przed nią. Na głównej tablicy ogłoszeń powinna być wywieszona lista gdzie różne osoby mogły by się zapisać na przesłuchanie. Ono by wyglądało tak jak co roku.
- Myślę, że to jest genialny pomysł Antonio – powiedziałem. – A! A pro po naszego budżetu to myślę, że moglibyśmy zrobić przedstawienie lub koncert by uzbierać trochę pieniędzy. Oczywiście jak już dojdą nowi uczniowie. Sądzę, że oni też się nam przydadzą.
- Tooo-to wspaniałyyy pooomysł z tym przedctawieeniem. Niech taaam występuję takie wieeelkiee jabłkoo ,, Jestem wieelkie jabłkooo” – wszyscy przecząco pokręciliśmy głowami na wypowiedź Beto. – Nie, no dobrze jasne.
- Ale jak to. Nie, nie i jeszcze raz nie. Robimy występy tak jak wcześniej – wykłócał się Gregorio. On zawsze ma jakieś wąty do mnie.
- Ale czemu nie takie przedstawienie lub koncert to całkiem fajna sprawa – mówiła Angie.
- No dobrze zróbmy głosowanie – powiedział Antonio. – Kto jest za przedstawieniem lub koncertem? – zgłosiły się cztery osoby w tym oczywiście ja. – Bardzo mi przykro Gregorio ale jest przegłosowane. Realizujemy pomysł Pablo.

* Franceska - Pewna sala w Studio 21 *

Leòn, Maxi, Cami, Brako, Andres ( dołączył do Leòna, gdyż to jego najlepszy przyjaciel) i ja byliśmy w Sali gdy nagle weszła Ludmiła z Natalią.
- Nie dość, że ze mną zerwałeś to jeszcze się zadajesz z naszymi wrogami? – oburzyła się Lu.
- Nie naszymi tylko twoimi. To są moi przyjaciele, nie to co ty. Ty mnie tylko wykorzystywałaś. Zrób to, zrób tamto. Miałem tego dość, więc z tobą zerwałem.
- Ale jak to! Jeszcze nie dawno lubiłeś spędzać ze mną czas.
- Tak ale… - Leòn chyba wciąż myślał o tej dziewczynie z parku – ale… ostatnio przemyślałem to o nas i o naszym związku i to i tak wcześniej czy później zakończyło by się katastrofą, więc nie mamy o czym rozmawiać.
- Nati, chodź idziemy od tej bandy luzerów.
Natalia przy wyjściu obróciła się do Maxiego i pomachała do niego. On się zarumienił i odmachał jej. Przepraszam czy coś mnie omknęło? Chwilę później zauważyłam, że ktoś wiesza jakąś kartkę na tablicy ogłoszeń.
- Patrzcie. Ciekawe co to?
- Nie wiem, sprawdźmy – powiedziała Cami.
Podeszliśmy do tablicy i zauważyliśmy zgłoszenia na nowych uczniów. Wszyscy się ucieszyliśmy, gdyż to oznaka na nowe przyjaźnie i talenty. Jednak nie wszyscy popierali naszą radość. Znów podeszła Ludmiła i zaczęła wykrzykiwać na całe Studio
- Co, jak to? Nie! Ja nie chcę tu nowych uczniów! Będą mi jeszcze robić konkurencję! Albo gorzej będą chcieli mnie poznać! Nie pozwolę na to!
- Ludmiła nikt ci nie będzie robił konkurencji w byciu zarozumiałą divą – zaśmiał się Leòn, a wraz z nim reszta paczki włącznie ze mną.

- Mówiłam wam, nie odzywajcie się do mnie.


Jak obiecałam tak zrobiłam. Oby się wam spodobało. Czasami myślę, że powinnam przestać pisać, bo i tak prawie nikt tego nie czyta, więc jaki to ma sens. I chyba tak zrobię. Myślę, że to jest jedyne rozwiązanie, bo po co pisać jak nikt tego nie czyta? Bo co ślęczeć w nocy i pisać dla samej siebie? To tak jakby mówić do ściany. Jeżeli ktoś to czyta to mam nadzieję, że się podoba bo to prawdo podobnie mój ostatni post. Mimo iż jest tak wcześni to i tak życzę wszystkim miłego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz