niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 8

Rozdział 8
„Za bardzo mnie rozpieszczasz.”

* Violetta – Dom Violetty *

O piętnastej byli wszyscy goście, no prawie wszyscy. Gdy spojrzałam na zegarek załamałam się. ,,Dla czego go jeszcze nie ma? Na pewno zapomniał. Wiedziałam, że to przypadek.” pomyślałam po czym poszłam do pokoju i położyłam się płacząc na łóżku. Mój ojciec próbował się do mnie dobijać jednak na próżno. Gdy odszedł do gości wzięłam zeszyt z nutami i zaczęłam grać na pianinie i śpiewać.

* German – Dom Violetty *

W tym samym czasie gdy Viola była w pokoju do salonu wszedł Leòn. Od progu zauważył go Ramallo.
- Leòn w końcu jesteś.
- Gdzie jest Violetta? Chciałem dać jej prezent.
- Jest na górze w swoim pokoju.

* Leòn – Dom Violetty *

Podziękowałem i poszedłem na piętro. Stanąłem przy drzwiach i przez przypadek usłyszałem jak Viola śpiewa. Od razu zakochałem się w jej głosie. Mogła by uczęszczać do Studio. Dobra później jej powiem. Teraz muszę zrobić coś innego. Uchyliłem delikatnie drzwi, a ona natychmiast przestała grać. Szkoda.
- Cześć – powiedziałem.
- Nareszcie! – krzyczała i rzuciła mi się w ramiona.
- Przepraszam za spóźnienie szukałem prezentu.
- Jeszcze jeden? Za bardzo mnie rozpieszczasz.
- Chcesz zobaczyć? – powiedziałem wręczając Violettcie torebeczkę.
Wyjęła prezent, którym była kryształowa róża w bryle szkła. Pod nią widniał napis ,,Na zawsze razem”. Viola znów nie mogła powstrzymać łez i pocałowała mnie w usta (ósmy…). Gdy skończyła przytuliła się do mnie po czym wstała i postawiła różę na parapecie.
- Już zawsze gdy będę na nią patrzeć będę myśleć o najwspanialszym chłopaku na świecie.
Ja tylko uśmiechnąłem się i przytuliłem moją dziewczynę do siebie. W końcu zapytałem się
- Może zejdziemy na dół?
- Teraz przy tobie na pewno będzie mi lepiej – powiedziała i wzięła mnie za rękę.
Gdy tylko stanęliśmy razem na schodach oczy wszystkich gości były skierowane na nas. Na dziewczynę w koku i beżowej sukience i chłopaka w czarnych rurkach i czarnej marynarce. Kiedy zeszliśmy poprosiłem ją do tańca. Ona oczywiście się zgodziła. Tańczyliśmy tak przez całą noc do pierwszej. Gdy większość gości rozeszła się do domów pomyślałem, że na mnie już pora i powiedziałem
- Powinienem chyba już pójść.
- O, nie ma mowy chłopcze! Nie wypuszczę cię samego o takiej godzinie. Zanocujesz u nas w pokoju gościnnym – powiedział, przysłuchujący się German. – Idź, pokaż koledze pokój.  
Violetta pokazała mi, czyli ,,koledze”, pokój, w którym śpię po czym usiedliśmy na łóżku i gadaliśmy, gadaliśmy i gadaliśmy do późna. Ona usnęła na moim ramieniu. Ja ją wziąłem na ręce i położyłem na jej łóżku. Violka obudziła się i pocałowała mnie w policzek.



Taki trochę przy krótkawy, ale nareszcie jest. Mam nadzieję, że się podoba. Postaram się jutro o nowego posta. Mam nadzieję, że wszystkim miło minął weekend. Pozdrawiam wszystkich czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz